Pages

Tuesday 17 June 2014

Wakacje 2014: Gili Meno

No comments:
 


Gili Meno to zdecydowanie moje ulubione miejsce z odwiedzonych dotychczas w Indonezji. Maleńka wyspa Pomiędzy Bali a Lombokiem, 500 stałych mieszkańców, niewielu turystów, przyjaźni miejscowi, świetne miejsca do nauki nurkowania - nie potrzebuję niczego więcej.



Na zdjęciu powyżej jedyny środek transportu jaki można spotkać na Gili Meno,poza okazjonalnym rowerem raz czy dwa dziennie


Dróżka wokół wyspy wygląda tak. Całą wysepkę można obejść dookoła w jakieś 2 godzinki. Dla zmęczonych ewentualnie zostaje zostaje opcja: końska taksówka.


Żeby dostać się na Meno, najpierw trzeba zabrać się na łódkę z Bali (1,5 godziny) bądź Lombok (maksymalnie 30 minut). Łódka wyrzuca nas na Gili Trawangan, największej z trzech wysp Gili. Trawangan to imprezowa wyspa - mnóstwo klubów, zero policji. Podobno melanże są nadzwyczaj epickie, ale nie o to w tych wakacjach chodziło.



 To małe płaskie to właśnie Gili Meno widziane z Gili Trawangan. Czekaliśmy przez kilka godzin na lokalną łodkę, która zabrałaby nas w miejscie docelowe. W tle górzyście wyglądający Lombok. Jeśli jeszcze kiedyś będzie mi dane przyjechać do Indonezji, na pewno odpuszczę Jawę czy Bali i polecę prosto na Lombok. Po drugiej stronie wyspy jest mnóstwo interesujących miejsc (np. Komodo z waranami), do których można dopłynąć lokalnym transportem publicznym.


A tu już Trawangan oglądana z Meno. Wyspa zaskoczyła mnie ciszą i spokojem, to zdecydowanie było coś, czego brakowało nam na Bali. Co jeszcze mi się spodobało?


Koty! Najwięcej rudzielców na metr kwadratowy. Wszystkie były czyste i przyjazne mimo, że oficjalnie bezdomne. 


Ten tutaj to istny element wywrotowy - widać, że nie stroni od bójek ani alkoholu. Zawsze przychodził i przymilał się, kiedy jedliśmy w tej konkretnej knajpie.


 Nadbrzeże przy "porcie", a w tle jak zwykle Lombok. Taki widok mieliśmy jedząc śniadanie. Wyspy Gili są położone 8 stopni na południe od równika, więc zawsze jest tam ciepło. Niby pojechaliśmy tam w środku sezonu deszczowego i faktycznie padał deszcz. Raz. Przez godzinę.  Deszcz to jedyne źródło słodkiej wody na wyspie. Woda dla mieszkańców przypływa codziennie rano z Lombok. Bardzo ważne przy rezerwowaniu noclegu - dopytać o słodką wodę. Nie wszystkie hotele mają ją w ofercie, czego doświadczyliśmy na własnej skórze. Do tej pory wzdrygam się na wspomnienie moich włosów.


Na Meno nie ma żadnych dużych budynków, a wszystkie hotele to po prostu bunglaowy przy plaży w przeróżnym standardzie.



Pewnego dnia wybraliśmy się na spacer wgłąb wyspy. Poza turystyką, większość dochodu przynosi wyspie uprawa kokosów oraz rybołówstwo. Stąd gdzie się nie obejrzysz - palmy kokosowe. Z rybołówstwem natomiast wiąże się smutna historia, ale o tym za chwilę.


Drogi były twardsze niż na obrzeżach wyspy, może dlatego, że te konkretne trasy są ważniejsze w życiu Gili Meno i nie powinny rozmiękać? Spacer przez serce wyspy był interesujący, ale miał swoją cenę. Po pierwsze - komary. Mnóstwo komarów. Po drugie - komarozjadacze. Na przykład tacy jak przyjemniaczek na zdjęciu poniżej.


Na zdjęciu nie ma niestety nic co pomogłoby w ustaleniu rozmiaru pająka. Myślałam o podstawieniu tam ręki, ale bałam się, że ją stracę. Próbowałam wyszukać, co to za pająk- dziwak snujący żółtą sieć. Prawdopodobnie jest to okaz z rodziny Nephila, ale więcej nie doczytałam, bo zwyczajnie nie dałam rady. Wszystkie artykuły jakie znalazłam, mają zdjęcia pająków.

To może dla zmiany klimatu zdjęcia małych żółwików morskich?


Żółwiki ratuje pani z Gili Meno. Karmi je dopóki nie osiągną wzrostu, przy którym mają większą szansę na przetrwanie. Co jest zagrożenie dla żółwików? Przede wszystkim ludzie. Zresztą, nie tylko dla żółwi. Popatrz na plażę na zdjęciu poniżej:


Na piasku leży gruba warstwa koralowców. Skąd się tam wzięła? Niestety, na wyspach Gili swego czasu bardzo popularne było rybołówstwo z wykorzystaniem dynamitu. Ponieważ ciężko było łowić ryby, gdy te miały możliwość chowania się w rafie koralowej, miejscowi wpadli na pomysł wysadzenia tejże. Ciężko mi mieć na ten temat zdanie, bo z jednej strony oczywiście to barbarzyństwo i zbrodnia na naturze, ale jakie ja mam prawo moralne oceniać kogoś, kto chciał wyżywić rodzinę takim sposobem, jakim mógł tego dokonać? Oczywiście, teraz używanie dynamitu w rybołówstwie jest zakazane, a rafa powoli odrasta. Turystyka dała tu ludziom szansę na lepsze zarobki,ale jestem pewna, że turyści też nie są obojętni dla środowiska.


Pomimo tego, że rafa nie jest tak piękna jak ta na Filipinach czy w Egipcie (nie byłam, powtarzam za instruktorem nurkowania) Gili Meno toświetne miejsce do nurkowania z butlą czy z maską. Nie trzeba daleko wypływać łódką, wystarczy po prostu wejść do wody i się zanurzyć. Większość naszych nurkowych eskapad jest zarejestrowana na filmikach, ale nie będę się wygłupiać z filmikami tutaj. Co ciekawego można zobaczyć pod wodą w okolicy Gili Meno? Przede wszystkim mnóstwo żółwi, muren, idolków, błazenków i całą masę innych rybek, których nazw nie pamiętam. Widziałam też mantis shrimp, która ma brzydką polską nazwę.

Słowem podsumowania, gorąco polecam Gili Meno parom. Większym grupom bądź samotnym podróżnikom może przypaść do gustu Gili Trawangan - imprezy i nowe znajomości. Najbardziej w Gili podobało mi się to, że masz poczucie bycia gdzieś na końcu świata, a tak naprawdę najbliższe lotnisko jest oddalone o pół godziny motorówką.








No comments:

Post a Comment

 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff